poniedziałek, 22 grudnia 2014

Pierwsze Powiadomienie

Bardzo was przepraszam, ale niestety w czwartek wyjeżdżam na narty i nie wiem, czy w będzie internet. Prawdopodobnie w ciągu następnych dwóch/jednego tygodnia nie będę wstawiać postów.
Pod każdym powiadomieniem (jeżeli jeszcze jakieś będą) zamieszczę pytanie do czytelników:
PYTANIE: Który z dotychczas napisanych postów najbardziej Ci się podoba?


niedziela, 21 grudnia 2014

"Kiedy kolory stają się tęczą", Rozdział 3

Znajdowała w sześciokątnej komnacie. Sześć drzwi, sześć ścian. Dziewczyna starała się zobaczy¢, według jakiego klucza są rozmieszczone. Obróciła się wokół własnej osi, na każdych widniał drogocenny klejnot. Może należało otworzyć najpierw te z granatowym, albo z zielonym?
Mam! - krzyknęła. -To legendarna tęcza! Pierwszym kolorem w tęczy jest czerwień!
Agnieszka podeszła do wrót opatrzonych karmazynowym kamieniem szlachetnym. Przypominal zakrzepłą krew. Co więcej, miał w sobie coś szczególnego; jakby gorycz przeżyć opisującą to co jest za drzwiami. Agnieszka nie chciała przejść. Wtedy zobaczyła siostrę.
"Zabije mnie. . ." - charczała i upadła na posadzkę. Tak, to dla Zofii wyruszała w podróż. Po to, żeby Zły jej nie zabił. Nie dla harmonii świata.
I dlatego własnie otworzę te drzwi! pomyslała.
* * *
Stała tam młoda kobieta. Mogła mieć ze dwadzieścia lat. Patrzyła na Agnieszkę kocimi oczyma. Nosila szary płaszcz, który sięgał jej do kostek.
- Jestem Mir-Wana i czekam na ciebie.
- Mylisz si¦. Nie czekasz na mnie. Ja tylko szukam Klu- cza. Bo wiesz, moja siostra nie ma ciała, a Zły chce ją zabić - tłumaczyła Agnieszka.
- Ty tez więc o nim słyszałas?
- O kim?
-O Złym.
- Tak, słyszałam. Ale, tak właściwie to kto to jest?
- Zobaczysz jak pójdziesz.
Pójdę orzekła Agnieszka.
Szły w milczeniu jeszcze przez kilka minut, gdy ich oczom ukazał się okropny widok: wielu mieszkańców Krainy Miłości leżało na ziemi zwijając się z bólu.
- To on to zrobił? przestraszyła się Agnieszka. Odwróciła wzrok od rannych.
- Tak - powiedziała Mir-Wana. - Najgorsze, że nie możemy im pomóc. Każdy, kto ich dotknie zarazi się trucizną.
Wtedy dwunastolatka poczuła wielki przypływ energii. Elektryczne iskry szybko biegły po jej ręce. Nie wytrzymała ciężaru siły, która ją ogarnęła. Cisnęła nią w ziemię i z braku mocy zemdlała.
Dżunga ine weja kamero, e bazuna kas empero.
Eni wort est kentireja, fen dro eni. Agnieszka eni lue dafne, ker tiri Neska eni lueste.
Ne dafne eni rutin krutesse, fen eni wort.
(Tak śpiewali mieszkańcy Krainy Miłości. Oto najdokładniejsze tłumaczenie, jakie udało się znaleźć: Piorunem w ziemię uderzyła i wszystkich nas uratuje. Jej klucz jest przeznaczony, dajmy go jej. Agnieszka jej pełne imię, w domu Neską ją zwą. Lecz imię jej będzie zmienione, dajmy jej Klucz.) Mieszkańcy Krainy nosili młodą czarodziejkę, podrzucali w górę i śpiewali swoj¡ pieśń, dzi¦kuj¡c za cudowne ocalenie »ycia wszystkim rannym. Po kilku godzinach zaniesiono j¡ do chatki Mir-Wany. Jej ojciec rozpoczął przemowę
- Zebraliśmy się tutaj, aby uczcić rozpoznanie tej, której Klucz jest przeznaczony - rozległy się oklaski. - A wi¦c nie przedłużajmy już tych ceregieli i dajmy jej to, co powinno od dawna do niej należeć! - oznajmił. Agnieszka wystąpiła na środek.
- Proszę, oto twoja własność powiedział ojciec Weź to i pomyśl o Krainie Empatii.
Agnieszka wzięła klucz, skupiła się. Zebrani trwali w napięciu. Po dłoni czarodziejki przebiegały niebieskie iskry. Klucz unosił się wolno w górę. Krople potu kapały jej z czoła. Jednak nic oczekiwanego nie nastąpiło. Wkrótce zebrani zaczęli się niecierpliwić.
- Hej, hola! - krzyknęła pomarszczona staruszka. - Przecież ona nic nie robi! Kpi sobie z nas! Kpi sobie z naszej Krainy! Nie możemy powierzać jej ważnych misji! A teraz wynoś się, chyba, że chcesz, abyśmy zrobili z tobą to samo, co Zły zrobił z nami!
Mieszkańcy Krainy Miłości zapomnieli o cudownym uzdrowieniu rannych. Przegonili Agnieszkę do drzwi w ich Krainie, krzycząc tak głośno, że nie słyszeli słów. Tuż przy wyjściu Mir-Wana podeszła do Agnieszki i oznajmiła:
- Ten Klucz jest fałszywy. Zły zrobił nam po jednej atrapie do każdego ‘wiata. To wyniszcza nas od środka. Pamiętaj, to Kraina Miłości. Zobacz, co z nami zrobiły fałszywe klucze. W następnych Krainach będzie jeszcze gorzej. Wierzę, że jesteś prawdziwą wybraną.
- Dobrze, zapamiętam, ale chcę uratować swoją siostrę Nie będę szukac przeznaczenia - Agnieszka trzasnęła Drzwiami nie dając czarnowłosej kobiecie nic do powiedzenia.

sobota, 13 grudnia 2014

"Kiedy kolory stają się tęczą" Rozdział 2

Rozdział 2.

Dziewczyna opuściła popołudniowe lekcje, ale sprawa jej siostry przewyższała codzienne zajęcia. Należało pójść do domu, spakować się, założyć pierścień i ruszać w drogę.
- Samowyrabiający tosty toster - jest - powiedziała Agnieszka do siebie. - "Spis najnowszych zaklęć tom pierwszy": jest. "Spis przydatnych zaklęć": jest. "Spis legendarnych zaklęć", tom pierwszy, drugi i trzeci: są. Dwie butelki z dołączonym zaklęciem zapełniającym: są.
W tej samej chwili, gdy Agnieszka wypowiedziała te słowa przez okno jej pokoju wpadł list oznakowany czarnym półksiężycem.

Droga uczennico!
Wszystkie światy żyją w dysharmonii - uratuj je i swoją siostrę. Kiedy znajdziesz Klucz, dotknij go, pomyśl o Krainie Empatii, a Wrota się otworzą. Uważaj na szpiegów!
Legenda

O co chodzi? - pomyślała Agnieszka. Nie wiedziała, że będzie to takie skomplikowane - To wszystko i jeszcze szpiedzy! Natychmiast wyobraziła sobie czarnego typka, który siedzi na suficie i patrzy się na nią. Spojrzała w górę. Wtedy pierścionek drgnął, jakby ktoś przed chwilą go dotykał. Skuliła się.
A więc szpieg już tam jest! - pomyślała. Zebrała całą odwagę w sobie i założyła pierścień.

niedziela, 7 grudnia 2014

"Kiedy kolory stają się tęczą" Rozdział 1

Agnieszka wyglądała na najzwyklejszą uczennicę szóstej klasy Szkoły dla Wróżek, Czarodziejek, Elfów oraz Innych Dziewcząt Posiadających Umiejętność Korzystania ze Sztuki Magicznej - ale cóż, w tym wypadku pozory mylą. Kozioł ofiarny. Oto, czym była. Olena, córka Faki, nauczycielki, której nienawidzili wszyscy uczniowie wpływała na wiele rzeczy. Dziewczyna donosiła na ściągaczy i kompromitowała publicznie, pod warunkiem, że ktoś jej za to zapłacił. Wybierała też swoich "ulubieńców".
Gdyby Zofia żyła, może udałoby się poćwiczyć rzucanie piorunem na kartkówkę z... nieważne. Musiała się tego nauczyć, jeżeli nie chciała powtarzać semestru. Napięła dłonie i z bezładnych iskier utworzyła się błyskawica. Łatwizna. Rzut wymagał więcej energii. Minęło kilka minut, gdy na Sali Bojowej - hali, przeznaczonej do ćwiczeń rozległ się okrzyk. Udało jej się pierwszy raz. Hologramowa tarcza pękła na chwilę. Ale na kartkówce na pewno spudłuje. Ktoś wszedł na Salę.
- No, no, no. Kogo my tu mamy? Moja ulubienica.
- Przestań, Oleno! Jeżeli nie zdam, to będzie to tylko i wyłącznie twoja wina!
- Hmm... Może i tak, ale... komu to udowodnisz? No właśnie. Więc wyjdź.
- Masz jeszcze przecież miejsce. Nie muszę odchodzić.
- Ale JA CHCĘ ćwiczyć sama. Więc wyjdź - czarnowłosa wskazała na drzwi.
OK. To będzie czwarta jedynka w tym roku, chociaż dopiero zaczynał się październik. Ale z Oleną nie warto zadzierać. Nie zda.
- Zaczekaj! - zawołała czarodziejka zupełnie nie swoim tonem. Tonem: proszę, pomóż mi.
Agnieszka odwróciła się.
- Nic dla ciebie nie zrobię.
Olena nie odpowiedziała. Zamiast tego wykonała układ taneczny, układ wymyślony przez Zofię. Przecież ona nie żyła od wakacji, a wtedy Olena dołączyła do Szkoły. Podczas, gdy wirowała na deskach Sali Bojowej jej czarne jak smoła włosy wydłużyły się i zbrązowiały. Skóra nabrała pigmentu i karmel rozkwitł na policzku. Jeansy zmieniły się w falbaniastą spódnicę.
- Nie rozmawiam z duchem - Agnieszka cofnęła się.
- To ja. Nie mamy wiele czasu. Nie przerywaj i o nic nie pytaj. Nie zginęłam w płomieniach. W chwili, gdy ogień już miał mnie dosięgnąć zobaczyłam superbohatera z literą "Z" wyszytą na uniformie. "Jeszcze mi tu brakuje wybawiciela" - pomyślałam, no bo wiesz, ci ze Szkoły Książąt, Czarowników, Superbohaterów i Wybawicieli to sami kłamcy. Zależy im tylko na sławie. Na szczęście "Z" mnie uratował. Zawiózł mnie do pięknego pałacu, gdzie wszystko jest piękne oprócz lochów. A do lochów właśnie mnie zawiózł - Zofia mówiła szybko i bez wytchnienia. - Siedziałam tam dwie godziny, zapewne  po to, żebym zmiękła. Potem przyszedł Zły (w rzeczywistości nie był księciem ani wybawicielem tylko złym, jak świadczy jego imię, czy też przydomek) i powiedział  takim dorosłym tonem: "Oddaj mi pierścionek!"
- Zaraz, zaraz, o co chodzi z tym pierścionkiem -  Agnieszka nie nadążała za słowotokiem. - Nic nie rozumiem. Jaki pierścionek?
- Nie mówiłam ci o nim, bo był bardzo niebezpieczny. Teraz nie mam wyjścia. Może przenosić do innny ch światów: sześciu Światów Tęczowych. Potem ci wytłumaczę. Ja powiedziałam do Złego: "Nigdy go nie dostaniesz!". A on wtedy: "To może nauczy cię, że nie należy sprzeciwiać się starszym". Starszym! On ma dopiero 20 lat! Zmienił mi ciało, zachowania i wiek. Zapisał mnie nawet do twojej klasy, żebym dokuczała ci nie jako siostra. Myślał, że...
- Po co temu Złemu jakiś pierścionek?!
- Po to, żeby go zniszczyć.
- A po co miałby go niszczyć? Po to, żeby zmniejszyć szanse na odnalezienie Klucza do Piątego Świata. No, a więc Zły myślał, że...
- A po co miałby zmniejszać jakieś szanse?
- Bo Zły jest Zły, a kiedy otworzy się Wrota do Krainy Empatii, zło nie będzie mogło tego przetrwać. Miałaś nie przerywać i nie zadawać pytań. No więc, Zły myślał, że jako Olena, chciwa i pazerna Olena oddam mu pierścionek, ale nie udało się. Uważałam, że jest na prawdę cenny. Widziałabyś, jak błaga mnie o pierścień, proponuje w zamian diamentowe naszyjniki! - dziewczyna spoważniała. - Twoim zadaniem jest użyć pierścionka, żeby odnaleźć Klucz do Krainy Empatii. Nikt nie wie, jak on wygląda. Wiadomo tylko, że jak pomyślisz o Krainie Empatii i będziesz miała Klucz w dłoniach Wrota się otworzą - Zofia bledła i coraz więcej cech Oleny przykrywało jej ciało. - Idź... Znajdź... Ja nie mogę... Nie mam powłoki... Pierścionek daję ci siłą woli... Jeżeli Zły dowie się, że dałam komuś pierścionek... Zabije mnie - wtedy Zofia upadła na deski Sali Bojowej i ponowna przemiana się dokonała: przed Agnieszką leżała Olena.

piątek, 5 grudnia 2014

Witajcie

Jestem młodą i niedoświadczoną pisarką, dlatego na tej stronie będę umieszczać swoje wielkie dzieła (czytaj: wypociny). Proszę o konstruktywną krytykę. Wpisy będą pojawiać sięco tydzień (jeżeli nie częściej). To, nad czym teraz pracuję jest opowiadaniem, ale... dość długim opowiadaniem jest owe dzieło. Przekonacie się prawdopodobnie jutro. Tymczasem... miłego wieczoru! :-)